Dlaczego warto nauczyć się aktywacji mięśni dna miednicy pod okiem fizjoterapeuty dna miednicy?

Mięśnie dna miednicy (kiedyś nazywane mięśniami Kegla) to mięśnie, które najprościej mówiąc zamykają od dołu obszar miednicy.

Ich poprawna praca jest niezwykle istotna. Dlaczego?

Otóż są to wszystkim mięśnie posturalne, czyli takie, które odpowiadają za utrzymanie prawidłowej postawy ciała. Zaskoczeni? (Ja byłam, gdy pierwszy raz o tym usłyszałam:) Każdy kojarzy, że mięśnie brzucha, pleców czy pośladki to mięśnie odpowiedzialne za utrzymanie prawidłowej postawy ciała. Ale mięśnie dna miednicy? Tak, one również spełniają taką rolę i mocno współpracują z mięśniem poprzecznym).

Dodatkowo spełniają funkcję „pasa” czyli odpowiadają za utrzymanie prawidłowego ułożenia/ ustawienia organów znajdujacych się w miednicy mniejszej (np. odbytnicy). Co więcej zapewniają kompresję pochwy i odbytnicy (to znaczy, że te struktury dzięki napięciu mięśni dna miednicy są domknięte. Odbytnica, która jest otwarta powoduje, że dotyka nas nietryzmanie stolca. Otwarta pochwa może przyczyniać się do częstrzych infekcji intymnych oraz wysuszania tej okolicy i bólu np.podczas stosunku.)

Mięśnie dna miednicy zachowują się również jak trampolina. Między innymi dzięki ich pracy przy spontanicznym wzroście ciśnienia śródbrzusznego (np.przy podskokach) nie dochodzi do inkontynencji (nietrzymania) moczu czy stolca.

Ponadto odpowiadają za zamykanie/ „zasznurowanie” podczas fazy gromadzenia moczu. To dlatego w czasie, gdy nasz pęcherz się wypełnia, spokojnie możemy zajmować się innymi aktywnościami i nie musimy co chwilę biegać do toalety.

Mięśnie dna miednicy odgrywają niewzykle istotną rolę podczas oddawania moczu/stolca (mikcja i defekacja), a także podczas współżycia czy porodu. To ich funkcja „otwierania/zamykania”. Wyobraź sobie ile razy w ciągu dnia mięśnie dna miednicy muszą być w stanie się rozluźnić i z powrotem napiąć (po każdej wizycie w toalecie). Natomiast podczas porodu ich rozciągnięcie (dzięki czemu główka i barki dziecka mogą przejść przez kanał rodny) osiąga maksimum. A po tym wszystkim muszą znów się obkurczyć, żeby znowu podjąć swoją codzienną pracę.

Jednakże, większość (w tym również fizjoterapeuci- i to wiem akurat z własnego doświadczenia:) ma problem z wyczuciem pracy tych mięśni. Nawet pomimo dokładnych instrukcji, gdzie je znaleźć, jak z nimi pracować itp. mimo tego, że w ciągu dnia cały czas ich używamy (podczas kichania, wizyt w toalecie itp).
Dopiero podczas nauki pod okiem terapeuty pojawia się nagle „aaaa, to są te mięśnie i tak należy je napinać i rozluźniać”. Znacznie trudniej pozbyć się złego nawyku/ niepoprawnej aktywacji mięśni dna miednicy, niż nauczyć się ich pracy.


Jakie są najczęstsze błędy popełniane podczas samodzielnej nauki i pracy z mięśniami dna miednicy?